Gdzie te czasy, w których brało się plecaki na ramiona i wędrowało po górach, lasach i polach? Gdy dotarło do nas, że już są wakacje, nie czekając długo zaczynaliśmy snuć marzenia, gdzie pojedziemy? Góry, Morze? A może Mazury? I kłótnie, ponieważ jedni kochają wędrówki po górach, spanie w schroniskach i te piękne widoki, inni uwielbiają wylegiwać się na plaży bez końca i łapać opaleniznę, chwaląc się po powrocie do domu znajomym, inni wreszcie uwielbiają rejsy żaglówkami, szanty w Mikołajkach, czy ten klimat wypoczynku nad jeziorem. Każdy region ma swoje atuty ale też i minusy, jak wszystko zresztą.
Góry to wolność, piękne trasy, możliwość przeżycia wspinaczkowej przygody i te zapierające dech w piersiach widoki. Jakie są minusy? To zależy gdzie się wybierzemy. Nasze Tatry niestety stają się mekką blichtru i plastiku. Trasy są zadeptywane przez tysiące nieprzygotowanych często na takie wyprawy pseudo turystów, którzy a zdarza się to dosyć często w klapkach czy trampkach przemierzają strome i niebezpieczne szlaki. Niektórzy sądzą, że Morskie Oko to muzeum i korzystając z konnych zaprzęgów, przyczyniając się do tragedii tych koni korzystają, bo płacą. Góry nie są dla wszystkich, jeżeli ktoś nie jest w stanie iść, niech zostanie w domu albo spędzi czas w miasteczku próbując lokalnych specjałów. Zachowań niektórych ludzi po prostu nie sposób pojąć. Na szczęście są jeszcze miejsca w górach, gdzie nie ma tłumów i można swobodnie wędrować, zapakować plecaki na plecy i drogę.
Co można powiedzieć o morzu, naszym morzu? Jest piękne, choć rzesze turystów tłoczących się na plażach czasem odstręczają, ale zawsze można znaleźć małą, kameralną plażę, albo wybrać się tam poza sezonem. Ceny, ceny nad naszym morzem powalają, zarówno noclegi jak i wyżywienie jest drogie. Choć, jeżeli wiemy i znamy odpowiednie miejsca, można dobrze zjeść i gdzie przenocować bez dużej szkody dla naszego portfela.
Nic jednak nie zastąpi tych zachodów słońca, szumy fal i atmosfery nadmorskich miasteczek, spacerów po molo, piasku w butach i tego zapachu od morza. Mazury, to kraina tysiąca jezior, tam każdy znajdzie coś dla siebie. Od typowych miejscowości jak Mikołajki, Kętrzyn czy Mrągowo po małe wioski, gdzie znajdziemy ciszę i spokój. Wszystko zależy od nas. Można popływać łódką albo wypożyczyć jacht, chyba że mamy swój. Łowienie ryb, windsurfing albo leniuchowanie. Mazury to też historia, dla nas bolesna, ale warto odwiedzić Wilczy Szaniec w Gierłoży czy Twierdzę Boyen w Giżycku. To wreszcie miejsca kultu religijnego gdzie sanktuarium w Świętej Lipce jest jednym z najpiękniejszych tego typu miejsc. Piękne lasy, jeziora, niedokończone śluzy, to wszystko przyciąga coraz większą ilość ludzi. Minusem a jednocześnie argumentem wyjazdów dużej części turystów za granicę jest kapryśna i nieprzewidywalna pogoda w naszym kraju. Na to narzekamy wszyscy. Jeżeli jednak decydujemy się na pobyt w którymś z naszych rodzimych regionów, miejmy coś w zanadrzu, w razie niepogody. Wybierajmy tak, aby się nie nudzić nawet, gdy pada deszcz.